Dzisiejszy wpis poświęcony zostanie tematyce dosyć popularnej w ostatnich miesiącach na wszystkich forach internetowych poświęconych elektronice oraz nowym technologiom, czyli wyższości ekranów dotykowych nad tradycyjnymi lub też odwrotnie.
Telefony komórkowe są w dzisiejszych czasach nieodzownym elementem, bez którego nie wyobrażamy sobie pracy, wypoczynku czy zakupów. Niskie ceny za urządzenie o dobrej konfiguracji sprawiają, że nawet kilkuletnie dzieci posiadają w swoim pokoju telefon komórkowy lub tablet z funkcją telefonu. Czy jest to dobre rozwiązanie zapewne pokaże czas. Ważne jest jednak to, czy zasadne jest kupowanie telefonu komórkowego z ekranem dotykowym. Na początek warto powiedzieć, że dzięki tego typu rozwiązaniom możemy w jednym małym telefonie zamknąć kilka urządzeń jak aparat fotograficzny, laptop, odtwarzacz mp3 czy latarkę. Jest to bardzo poręczne, gdyż nie musimy nosić ze sobą tych wszystkich urządzeń.
Do niewątpliwych zalet ekranów dotykowych w telefonach należy zaliczyć wielkość ekranu oraz jakość wyświetlanych elementów. Na tego typu wyświetlaczach możemy przeglądać strony internetowe, odbierać pocztę czy oglądać filmy w czasie długiej podróży pociągiem. Kolejną zaletą ekranów dotykowych jest to, że dużo łatwiej posługiwać się nam telefonem z takim wyświetlaczem niż urządzeniem z tradycyjną klawiaturą.
Do wad telefonów z dużymi dotykowymi ekranami powinniśmy zaliczyć bardzo słabą odporność na uszkodzenia. Pomimo tego, że producenci obiecują prawie niezniszczalną powłokę jaka pokrywa nasz wyświetlacz, to często znacząco mija się to z prawdą. Wiele telefonów nie wytrzymuje upadku nawet z wysokości 1 metra, przez co stale powiększa się grono przeciwników dużych wyświetlaczy. Starsze rozwiązania bez dotykowych ekranów popularne są także wśród osób pracujących w ciężkich warunkach np. budowlańców. W ich pracy często dochodzi do uszkodzeń dużych wyświetlaczy w nowoczesnych telefonach. To jaki rodzaj telefonu i wyświetlacza wybierzemy, zależy w szczególności od naszych potrzeb względem urządzenia.
